You are currently viewing OJCOWIE GINĘLI, A MY MAMY DZISIAJ WSZYSTKO
Zdjęcie: źródło https://czestochowskie24.pl/

OJCOWIE GINĘLI, A MY MAMY DZISIAJ WSZYSTKO

1 Marca 2024 r. po raz 13. obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy nie uznawali narzuconej siłą władzy komunistycznej i sowieckiej okupacji Polski. Od roku 1944 walczyli o niepodległą Polskę z wojskami sowieckimi i komunistycznym aparatem terroru. Za tę postawę byli więzieni, torturowani, poniżani, skazywani na karę śmierci, zsyłani do sowieckich łagrów. Komuniści nazywali ich zaplutymi karłami reakcji, bandytami, chcieli usunąć ich z pamięci Polaków, wymazując ich z narodowego panteonu, zakłamując ich historię. Zamordowani bohaterowie skazani zostali przez władze komunistyczne na zapomnienie. Ich groby znajdują się w lasach, na tzw. łączce przy murze cmentarza na Powązkach oraz w innych, nieodkrytych jeszcze miejscach.

Termin „Żołnierze Wyklęci” zaczął być stosowany z początkiem lat 90. przede wszystkim za sprawą wystawy „Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.” Coraz częściej jednak jest zastępowany określeniem „Żołnierze Niezłomni”, pełniej oddającym patriotyczną i bohaterską postawę żołnierzy antykomunistycznego podziemia, którzy za wierność złożonej przysiędze, za swoje przywiązanie i miłość do ojczyzny zapłacili za najwyższą cenę. Byli to m.in.: Rotmistrz Witold Pilecki, Generał August NIL Fieldorf, Major Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka, osiemnastoletnia Sanitariuszka Danuta Siedzikówna ps. INKA i wielu innych. 

Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich (…). My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości – pisał mjr Łupaszka w 1946 r.

Dlaczego 1 Marca? Data nie jest przypadkowa. Tego dnia 1951 roku w mokotowskim więzieniu w Warszawie, komuniści strzałem w tył głowy, metodą prosto z Katynia, zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki. Wszyscy zamordowani walczyli w szeregach Armii Krajowej na Rzeszowszczyźnie w czasie II wojny światowej.

Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość zawiązało się we wrześniu 1945 roku. Było ostatnią ogólnopolską zakonspirowaną organizacją niepodległościową po zakończeniu II wojny światowej. W przyjętych wytycznych ideowych twórcy WiN-u przedstawiają się jako duchowi spadkobiercy AK. W styczniu 1947 roku, po rozbiciu przez Urząd Bezpieczeństwa III zarządu WiN, podpułkownik Łukasz Ciepliński reaktywował działalność zdziesiątkowanych struktur WiN. Został prezesem IV zarządu WiN. W skład zarządu weszli jego najbliżsi współpracownicy z okresu okupacji. Z kilkoma z nich w nocy z 7 na 8 października 1944 r. brał udział w nieudanym ataku na rzeszowski zamek, w celu uwolnienia uwięzionych tam przez UB żołnierzy AK.

Rozbicie WiN było dla nowej władzy priorytetem. Jako pierwszy 28 listopada został aresztowany ppłk Ciepliński. Torturami i obietnicami zmuszany przez UB do zdekonspirowania współpracowników. Próbowano go również wykorzystać do uwiarygodnienia kontrolowanego przez UB piątego zarządu. Śledztwo nadzorowało NKWD, a o jego postępach informowano Bolesława Bieruta, komunistycznego przywódcę Polski Ludowej, wiernego naśladowcę Józefa Stalina.

1 marca Ciepliński został stracony strzałem w tył głowy w podziemiach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie przy ulicy Rakowieckiej. Podobnie zginęli pozostali członkowie IV zarządu WiN. Ich śmierć oznaczała symboliczny koniec zorganizowanego oporu przeciwko komunistycznemu totalitaryzmowi w Polsce.

 

SIEDMIU WSPANIAŁYCH Z RZESZOWSZCZYZNY –  KIM BYLI?

Mjr Adam Lazarowicz (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień podpułkownika) – mieszkał w Gumniskach koło Dębicy, był kierownikiem szkoły. Walczył na Wołyniu oraz w wojnie z bolszewikami. Studiował na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach 1940-1944 dowodził okręgiem ZWZ- AK Dębica, był jednym z organizatorów siatki wywiadowczej AK do rozpracowania niemieckiego poligonu V2 w Bliznej. Aresztowany 5 grudnia 1947 r. nie zdradził kolegów. Zamordowany 1 marca 1951 r., lat 49, miejsce pochówku nieznane.

Mjr Mieczysław Kawalec (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień pułkownika) – ur. w Trzcianie koło Rzeszowa, studiował na Uniwersytecie we Lwowie, ukończył szkołę podchorążych w Jarosławiu, brał udział w ataku na zamek w Rzeszowie w 1944 r, szef wywiadu iskra WiN. Aresztowany w lutym 1948 r. w Poroninie, skazany na czterokrotną karę śmierci, stracony 1 marca 1951 r., lat 35, miejsce pochówku nieznane.

Por. Franciszek Błażej (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień majora)  – ur. w Nosówce koło Rzeszowa, absolwent Szkoły Podchorążych Piechoty. Brał udział w ataku na zamek w Rzeszowie w 1944 r., współredagował pismo ORZEŁ BIAŁY. Aresztowany w Krakowie w 1947, w czasie śledztwa był tak torturowany, że ciało odpadło od kości. Stracony 1 marca 1951 r., lat 44, miejsce pochówku nieznane.

Por. Karol Chmiel (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień kapitana) – ur. w Zagorzycach koło Dębicy, ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, działacz PSL, brał udział w akcji BURZA. Aresztowany 12 grudnia 1947 r., stracony 1 marca 1951 r., lat 40, miejsce pochówku nieznane.

Kpt. Józef Batory (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień majora) – ur. w Weryni koło Kolbuszowej w wielodzietnej rodzinie chłopskiej, studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, był łącznikiem WiN z księdzem kardynałem Augustem Hlondem. Aresztowany 7 grudnia 1947 r. w  Warszawie, stracony 1 marca 1951 r., lat 37, miejsce pochówku nieznane.

Kpt. Józef Rzepka (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień majora) – ur. w Bratkowicach koło Rzeszowa, studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, zaangażowany w działalność Stronnictwa Ludowego. W czasie akcji BURZA dowodził zgrupowaniem w lasach bratkowickich. Aresztowany 28 stycznia 1948 r., w wyniku tortur stracił zdrowie psychiczne, mimo to postawiony przed sądem i skazany na karę śmierci. Stracony przez pluton egzekucyjny 1 marca 1951 r., lat 38, miejsce pochówku nieznane.

Ppłk. Łukasz Ciepliński (w 2013 awansowany pośmiertnie na stopień pułkownika) – dowódca, ur. w Kwilczu, w Wielkopolsce. Szkolenia wojskowe: Korpus Kadetów, Szkoła Podchorążych Piechoty. W czasie kampanii wrześniowej jeden z najmłodszych oficerów 62 pułku piechoty, walczył w bitwie nad Bzurą, niszcząc z działa przeciwpancernego 8 niemieckich czołgów, brał udział w obronie Warszawy. Jesienią 1939 r. przybył do Rzeszowa, przedostał się na Węgry, po powrocie został komendantem obwodu ZWZ AK Rzeszów. Od chwili powstania WiN wszedł do krakowskiego kierownictwa organizacji, został prezesem IV zarządu WiN. W ramach akcji BURZA brał udział w wyzwalaniu Rzeszowa w 1944 r. Po aresztowaniu przez UB był torturowany. Jego stan zdrowia był tak zły, że na proces nie dotarł o własnych siłach, wniesiono go w koszu. Został skazany na pięciokrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i honorowych na zawsze oraz przepadek mienia. Wyrok wykonano 1 marca 1951 r. o godzinie 20.00. Miał lat 38, miejsce pochówku nieznane. Jego żona i syn mieszkali w Rzeszowie, spoczywają na cmentarzu Pobitno.

Z listu Łukasza Cieplińskiego do syna:

ANDRZEJKU. WYMODLONY, WYMARZONY I KOCHANY SYNKU, PISZĘ DO CIEBIE PO RAZ PIERWSZY I OSTATNI. W TYCH DNIACH MAM BYĆ ZAMORDOWANY. CHCIAŁEM BYĆ TOBIE OJCEM I PRZYJACIELEM, BAWIĆ SIĘ Z TOBĄ I SŁUŻYĆ CI DOŚWIADCZENIEM. NIESTETY OKRUTNY LOS ZABIERA MNIE PRZEDWCZEŚNIE, A CIEBIE ZOSTAWIA SIEROTĄ, DLATEGO PISZĘ I PŁACZĘ. JA ODCHODZĘ, TY ZOSTAJESZ, BY W CZYN WPROWADZIĆ IDEE OJCA. ODBIORĄ MI TYLKO ŻYCIE, A TO NIE NAJWAŻNIEJSZE. CIESZĘ SIĘ, ŻE BĘDĘ ZAMORDOWANY JAKO KATOLIK ZA WIARĘ ŚWIĘTĄ, JAKO POLAK ZA POLSKĘ, JAKO CZŁOWIEK ZA PRAWDĘ I SPRAWIEDLIWOŚĆ. WIERZĘ DZIŚ BARDZIEJ NIŻ KIEDYKOLWIEK, ŻE POLSKA NIEPODLEGŁOŚĆ ODZYSKA. TO MOJA WIARA I MOJE SZCZĘŚCIE. GDYBYŚ ODNALAZŁ MOJĄ MOGIŁĘ, TO NA NIEJ MOŻESZ TE SŁOWA NAPISAĆ. ŻEGNAJ MÓJ UKOCHANY CAŁUJĘ I DO SERCA TULĘ       

OJCIEC

Pamiętaj – OJCOWIE GINĘLI, A MY MAMY DZISIAJ WSZYSTKO – czy na zawsze?