Przyjdzie do mnie bezgłośnie,
Cicha, wyczekiwana,
Na oczy mi położy
Kojący wieczny sen,
Utuli mnie miłośnie,
Jak dobra Siostra nieznana,
I jasne drzwi otworzy:
Popłynę w świetlność – hen…
Jak trudno o Marcie – naszej absolwentce sprzed 25 lat, pisać w Perfectum, czasie przeszłym dokonanym… jak trudno pogodzić się z Jej odejściem w ślad za Zegarmistrzem światła purpurowym w środku życia, w środku lata, w środku pieśni…
Znaliśmy Ją tyle lat, my – Sienkiewiczacy, my – nauczyciele.
Przeszła przez Liceum zaznaczając swoją obecność w wielu dziedzinach: uprawiając matematykę, zdobywając laury w centralnych eliminacjach Olimpiady Artystycznej, pisząc lekkim piórem rzeczy arcymądre i pięknie błahe, zawsze gotowa do dyskusji, żwawo pomykająca szkolnymi korytarzami w sobie znanych kierunkach… Utalentowana muzycznie, zgłębiała w Liceum tę dziedzinę pod czujnym okiem Profesor Zofii Szczerbińskiej i doskonaliła umiejętności u Profesora Jana Szydło w klasie organowej. Trzykrotnie została finalistką zawodów olimpijskich, tego sukcesu nikt inny nie powtórzył.
Wzorowa uczennica i indywidualistka. Wybór studiów na polonistyce Uniwersytetu Jagiellońskiego być może zaskoczył matematyka, a nauczycielkę języka polskiego ucieszył – bo był gwarancją, że będzie świetną znawczynią i literatury, i mowy ojczystej posługującą się równocześnie żelazną logiką, samodzielnością i niezależnością sądów i odwagą nowatorskich rozwiązań.
Powróciła po kilku latach do swego Liceum na praktykę i już wtedy – na początku pedagogicznej drogi zachwycała i inspirowała swoje profesorki rozległością wiedzy, oryginalnym spojrzeniem na sztukę nauczania, innowacyjnym warsztatem. A potem – wyfrunęła do zaprzyjaźnionego II Liceum, by rozwinąć w pełni polonistyczne skrzydła. Nasze drogi – jak to w małym miasteczku się krzyżowały, najczęściej tam, gdzie można było spotkać się z kulturą przez duże K, którą również współtworzyła Marta, czy podczas maratonów maturalnych w Rzeszowie.
Zapamiętamy Jej perlisty śmiech, bo jakże była do niego skora, jej skromność i zwyczajność, jakże niezwykłą przy jej nieprzeciętności i znakomitości.
A wszystko pozostałe powiedział o Marcie w porywającej homilii pogrzebowej ksiądz Marek Blecharczyk: słowami Poety wyraził i naszą nadzieję, i wiarę, że Mickiewiczowski raj namalowany słowem w Inwokacji stał się i Jej udziałem.
Dziękujemy Ci Martusiu, za niezwykłą lekcję, tylko czy potrafimy ją w pełni wykorzystać ?…..